sobota, 10 listopada 2012

W oczekiwaniu na premierę: Argo



Prawie zapomniałem że mam tego bloga, cholera. A jak już sobie przypomniałem, to może warto i innym przypomnieć, że takowy istnieje. Sporo filmów obejrzałem od czasu ostatniego wpisu, w kinie co prawda nie byłem tak często, jak bym chciał, co nie zmienia faktu że dwa seanse planuję jeszcze w tym roku (który z jakiegoś powodu zadziwiająco szybko ucieka) zaliczyć w kinowym fotelu. Jednym z nich jest Hobbit, drugim film, który swoją premierę ma już całkiem niedługo, mianowicie Argo.

Za Filmwebem: Film oparty na prawdziwych wydarzeniach. Historia tajnej operacji ratowania sześciu amerykańskich zakładników porwanych w Teheranie w 1979 roku. Więcej mi generalnie wiedzieć nie potrzeba. Co mnie zachęca to a) trailer b) obsada c) fakt, że film zbiera znakomite recenzje. Na serwisie Rotten Tomatoes na 235 naliczonych recenzji 95% z nich jest pozytywnych, natomiast średnia ocen to 8,4. Bardzo, ale to bardzo zachęcające okoliczności.

No i jest jeszcze punkt d). Obejrzałem wczoraj dwa filmy wyreżyserowane przez Bena Afflecka, który i tu zasiadł na stołku reżyserskim. Po tymi mini-maratonie okazało się, że to świetny reżyser, z wyczuciem podejmujący dobrą, ambitną i w gruncie rzeczy trudną tematykę. Jego reżyserski debiut, Gone Baby Gone, gdzie w głównej roli występuje brat Afflecka, Casey, to poruszający, wciągający i przygnębiający dramat kryminalny, świetnie obsadzony i zagrany. Z paroma scenami-perełkami. Podobnymi zaletami może poszczycić się też drugi film Bena, The Town. To znowu pokaz dobrej reżyserii, aktorstwa i scenopisarstwa, nierzadko powodujący przyspieszone bicie serca, również wypełniony scenami, do których chce się wracać (napad w przebraniach zakonnic – mistrzostwo). I te filmy zostały na Rotten Tomatoes docenione – procent pozytywnych recenzji to w każdym przypadku ponad 90%.

Mam więc nadzieję, że Argo nie zawiedzie oczekiwań i jeszcze uwydatni to, co już było w filmach Afflecka dobre, a może i będzie się liczyć w walce o Oscary. Czekam bardzo i stawiam się w kinie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz